The article undertakes an analysis of a controversial issue concerning the prohibition of reformatio in peius in cases of acquisitive prescription (usucaption). Acquisitive prescription matters are considered in non-litigious proceedings, hence the prohibition of reformatio in peius defined under article 384 of the Polish Civil Procedure Code applies therein only mutatis mutandis in accordance with Article 13(2) of the Civil Procedure Code. The article examines the existing case-law and the legal doctrine regarding the aforementioned prohibition and offers strong backing for its application. The supporting arguments cited include: lack of public interest in adjudicating such cases, a clear dispute between the parties to the proceedings, inadmissibility of the ex officio institution of proceedings for acquisitive prescription (without any motion by a party), and binding the court by the claim set out in the motion as to who may benefit from usucaption. The adversarial character of the proceedings for acquisitive prescription makes such matters similar in nature to litigious cases. Thus, their placing in the non-litigious category does not emanate from being non-adversarial. In fact, the opposite is very often true. Adjudication in non-litigious proceedings is the result of a decision made by the lawmakers, who have determined it appropriate despite the fact that adjudicating acquisitive prescription cases in litigious proceedings would be equally justified.

Keywords: prohibition of reformatio in peius, non-litigious proceedings, acquisitive prescription.

Słowa kluczowe: zakaz reformationis in peius, postępowanie nieprocesowe, zasiedzenie.

  1. Wstęp

Problem obowiązywania zakazu reformationis in peius w sprawach o zasiedzenie to część bardzo złożonego zagadnienia, jakim jest zakres obowiązywania tegoż zakazu w postępowaniu nieprocesowym. Jak wiadomo, obecnie zakaz reformationis in peius jest zdefiniowany w art. 384 Kodeksu postępowania cywilnego[1], który to przepis stanowi, iż sąd nie może uchylić lub zmienić wyroku na niekorzyść strony wnoszącej apelację, chyba że strona przeciwna również wniosła apelację. W pewnym uproszczeniu przepis ten stanowi gwarancję dla strony, że wniesiona tylko przez nią apelacja nie pogorszy jej sytuacji w tym znaczeniu, że nie zapadnie co do istoty jeszcze bardziej niekorzystny wyrok niż ten, który zaskarżyła. Przepis ten stosownie do systematyki Kodeksu postępowania cywilnego dotyczy postępowania procesowego, a jego stosowanie w nieprocesie ma miejsce poprzez art. 13 § 2 k.p.c., a zatem może on być stosowany w nieprocesie, w tym w sprawach o zasiedzenie jedynie „odpowiednio’’. W utrwalonym orzecznictwie i doktrynie zwykło się przyjmować, iż odpowiednie stosowanie przepisów o procesie do postępowania nieprocesowego polega na: stosowaniu tych przepisów wprost (czyli bez jakiejkolwiek modyfikacji), stosowaniu ich z uwzględnieniem specyfiki danego postępowania (modyfikując je) lub niestosowaniu ich w ogóle[2]. Przyjmuje się, iż zakaz ten dotyczy w zasadzie tylko rozstrzygnięć co do istoty sprawy[3], choć w pewnych sytuacjach ma również zastosowanie w postępowaniu zażaleniowym[4]. Rozważając obowiązywanie zakazu reformationis in peius, nie można nie dostrzec związku tej instytucji procesowej z prawomocnością orzeczenia oraz z zakresem związania sądu żądaniem wniosku wszczynającego dane postępowanie. Przypomnieć zatem z jednej strony trzeba art. 363 § 3 k.p.c., w myśl którego jeżeli zaskarżono tylko część orzeczenia, staje się ono prawomocne w części pozostałej z upływem terminu do zaskarżenia, chyba że sąd drugiej instancji może z urzędu rozpoznać sprawę także w tej części. Obowiązywanie zakazu reformationis in peius musi zatem oznaczać uprawomocnienie się orzeczenia w części, w której go nie zaskarżono. Z drugiej strony wedle art. 321 § 1 k.p.c. sąd nie może wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, ani zasądzać ponad żądanie, a przepis ten poprzez art. 391 § 1 k.p.c. ma zastosowanie w postępowaniu odwoławczym, w którym na dodatek co do zasady ograniczono możliwość zgłoszenia nowego żądania, wykluczając jego rozszerzenie (art. 383 k.p.c.). Powołane przepisy w postępowaniu nieprocesowym, a zatem i w postępowaniu o zasiedzenie, mają zastosowanie również jedynie „odpowiednio” poprzez wspomniany wyżej art. 13 § 2 k.p.c., co nie ułatwia rozważań zmierzających do oceny obowiązywania analizowanego zakazu w sprawach o zasiedzenie.

  1. Zakaz reformationis in peius w sprawach o zasiedzenie

W dotychczasowym orzecznictwie sądowym obowiązywanie zakazu reformationis in peius w sprawach o zasiedzenie nie było jednoznacznie przesądzone, a w części orzeczeń Sąd Najwyższy wprost zanegował jego obowiązywanie. Z kolei w orzeczeniach uznających ten zakaz za obowiązujący nie do końca da się precyzyjnie odkodować poglądy orzecznictwa co do zakresu jego obowiązywania, bowiem formułowane poglądy po wielokroć były dość ogólnikowe bądź enigmatyczne, co jak się zdaje było skutkiem świadomości Sądu co do złożoności zagadnienia.

Analizując orzecznictwo stricte odnoszące się do zakazu reformationis in peius w sprawach o zasiedzenie, trzeba zatem zdiagnozować występowanie niewątpliwej rozbieżności w tym zakresie.

Istnieje bowiem cała grupa orzeczeń negująca obowiązywanie tego zakazu. Taki pogląd Sąd Najwyższy wyraził m.in. w uzasadnieniu postanowienia z 18 listopada 1997 r., II CKN 462/97[5], gdzie wskazał, iż sprawa o stwierdzenie zasiedzenia wykazuje wiele cech podobnych do sprawy o stwierdzenie nabycia spadku, a przepis art. 610 § 1 zd. 1 k.p.c. nakazuje nawet stosować odpowiednio przepisy o stwierdzeniu nabycia spadku, m.in. do orzeczenia o stwierdzeniu zasiedzenia. Wyraża się to głównie w tym, że zasiedzenie stwierdza się na rzecz tej osoby, która – stosownie do wyników postępowania – nabyła własność przez zasiedzenie, choćby nią była inna osoba niż wskazana we wniosku (por. odpowiednio art. 677 § 1 k.p.c.). Podobnie za nieobowiązywaniem zakazu Sąd Najwyższy opowiedział się również w postanowieniu z 8 września 2006 r., II CSK 87/06[6], w którym odwołał się do swojego wspomnianego wyżej postanowienia z 18 listopada 1997 r., II CKN 462/97. Sąd Najwyższy przyjął, iż wydaniu orzeczenia stwierdzającego zasiedzenie w innej dacie nie sprzeciwiał się zakaz reformationis in peius. Zakaz ten nie obowiązuje bowiem w postępowaniu, którego przedmiotem jest stwierdzenie zasiedzenia. Za nieobowiązywaniem zakazu aczkolwiek z pewną rezerwą i świadomością istnienia sporu w tym zakresie Sąd Najwyższy opowiedział się w postanowieniu z 5 czerwca 2007 r., I CSK 155/07[7], gdzie odwołał się do wcześniejszego orzecznictwa w tym zakresie. Wskazując na powiązanie postępowania o zasiedzenie z postępowaniem o stwierdzenie nabycia spadku (art. 610 § 1 zd. 1 k.p.c. i art. 677 k.p.c.),Sąd Najwyższy podkreślił, iż sąd jest zobowiązany do stwierdzenia zasiedzenia na rzecz zainteresowanego, choćby to była inna osoba niż wnioskodawca, a także określa datę nabycia tego prawa bez względu na jej oznaczenie w żądaniu wniosku. Zdaniem Sądu Najwyższego zakres niezwiązania Sądu wnioskiem (i jak się zdaje SN przeniósł ten zakres na niezwiązanie zakazem) obejmuje brak związania żądaniem co do nabywcy własności przez zasiedzenie co do daty nabycia i ograniczonego przedmiotowo zakresu nabycia własności. Za nieobowiązywaniem zakazu w sprawach o zasiedzenie Sąd Najwyższy opowiedział się również w uzasadnieniu postanowienia z 12 września 2014 r., I CSK 626/13[8]. Sąd Najwyższy wyraźnie wskazał, iż w postępowaniu tym sąd ustala na podstawie wyników postępowania dowodowego, stosownie do przepisów prawa materialnego (art. 172 i n. k.c.), który z uczestników postępowania, a jeśli jest kilku uprawnionych, to w jakim udziale i z jaką datą nabył (nabyli) własność nieruchomości przez zasiedzenie; jeżeli nabywcami są małżonkowie – sąd wskazuje także zasadę wspólności, na jakiej doszło do nabycia określonego prawa w drodze zasiedzenia. Podkreślił, iż obowiązek respektowania przytoczonych regulacji sprawia, że w odnośnym zakresie stosowanie zakazu reformationis in peius jest wyłączone. Podobny pogląd Sąd Najwyższy zaprezentował w postanowieniu z 30 października 2013 r., V CSK 427/12[9], gdzie w pełni zaaprobował zmianę przez sąd okręgowy postanowienia sądu pierwszej instancji co do osoby, która nabyła własność przez zasiedzenie – jako nienaruszającą art. 384 w związku z art. 13 § 2 k.p.c. W dość enigmatyczny sposób za nieobowiązywaniem zakazu w sprawach o zasiedzenie opowiedział się Sąd Najwyższy w postanowieniu z 6 marca 2015 r., III CZP 8/15[10], w którym przyjął m.in., że w niektórych sytuacjach uczestnik postępowania może mieć interes prawny w zaskarżeniu orzeczenia uwzględniającego jego żądanie.

Odwołanie się zatem do specyfiki postępowania nieprocesowego oraz regulacji dotyczącej stwierdzenia nabycia spadku[11] było koronnym argumentem w orzecznictwie mającym przemawiać za nieobwiązywaniem zakazu w sprawach o zasiedzenie, co jednak trudno uznać za argument wystarczający. Nie dziwią w tej sytuacji orzeczenia, gdzie stanowisko Sądu Najwyższego co do obowiązywania zakazu było mniej jednoznaczne. Dobrym przykładem w tym zakresie jest postanowienie Sądu Najwyższego z 6 lutego 2014 r., I CSK 243/13[12], w którym przyjęto, iż w sprawie o zasiedzenie art. 384 k.p.c. ma tylko zastosowanie pośrednie, tj. z uwzględnieniem konstrukcji, istoty i odrębności tego postępowania nieprocesowego, a zatem nie wykluczono możliwości jego obowiązywania co najmniej w jakimś zakresie.

W innym kierunku, zgoła przeciwnym poszedł Sąd Najwyższy w postanowieniu z 14 listopada 2012 r., II CSK 120/12[13]. W sprawie tej, której przedmiotem było zasiedzenie służebności przesyłu, Sąd Najwyższy przyjął, iż sprawy te mają dla uczestników postępowania charakter sporny, dlatego w nich co do zasady obowiązuje zakaz reformationis in peius (art. 384 w związku z art. 13 § 2 k.p.c.). Obowiązywanie zakazu Sąd Najwyższy uzasadnił zatem istnieniem sporu i rozbieżnych interesów uczestników postępowania, a zatem wskazał na istnienie sporu między nimi, który rozstrzygany przez sąd może dać rezultat korzystny tylko dla jednej strony spośród uczestników postępowania. Zastosowanie powołanego przepisu nabiera znaczenia takiego jak w procesie. W okolicznościach sprawy, na której tle zapadło analizowane postanowienie, Sąd Najwyższy uznał, iż zakaz obowiązuje, ale sąd okręgowy, zmieniając datę, w jakiej nastąpiło nabycie służebności przez zasiedzenie, zakazu tego nie naruszył, bo nie zmienił istoty orzeczenia sądu pierwszej instancji na niekorzyść uczestniczki wnoszącej apelację, skoro oba te orzeczenia stwierdzają zasiedzenie służebności przez wnioskodawcę. W podobnym duchu SN wypowiedział się w uzasadnieniu postanowienia z 11 grudnia 2015 r., III CSK 19/15[14]. W uzasadnieniu tegoż postanowienia SN podniósł, iż ograniczeniem dla kompetencji orzeczniczych sądu drugiej instancji, także tych które wiążą się ze stosowaniem prawa materialnego w ustalonych okolicznościach faktycznych, jest wyrażony w art. 384 k.p.c. zakaz reformationis in peius. Oznacza on niedopuszczalność zmiany orzeczenia na niekorzyść strony wnoszącej apelację, chyba że strona przeciwna także ją wniosła, przy czym wykładnia pojęcia „zmiana na niekorzyść” musi uwzględniać okoliczności konkretnego przypadku, w rozpatrywanej sprawie sama korekta daty, z którą Skarb Państwa stał się właścicielem nieruchomości, jest nieznaczna (1 stycznia 1988 r. i 1 stycznia 1985 r.) i nie daje podstaw do przyjęcia pogorszenia sytuacji. O ile trafne jest samo rozstrzygnięcie, o tyle orzeczenie to nie dostrzega całej linii orzecznictwa negującej obowiązywanie zakazu, co jest pewną słabością tego orzeczenia, aczkolwiek nie sposób uznać go tylko z tego powodu za nietrafne. Nie można jednak zaakceptować sugerowanego poglądu, iż „nieznaczność” zmiany rozstrzygnięcia uzasadnia odstąpienie od zakazu. Gwarancyjny charakter zakazu sprawia, iż powinna być co do zasady wykluczona arbitralność w tym zakresie, a to czy zakaz obowiązuje w danej sytuacji faktycznej, powinno być dla strony wnoszącej apelację jednoznaczne w momencie jej wnoszenia, bo obowiązywanie zakazu bądź nie może być dla strony istotnym elementem procesu decyzyjnego przy wniesieniu apelacji.

Jak się zdaje, problem obowiązywania zakazu reformationis in peius w postępowaniu nieprocesowym nasilił się i zaczął wymagać jednoznacznego rozstrzygnięcia po ukrystalizowaniu się orzecznictwa SN dotyczącego kwestii związania żądaniem wniosku w sprawach o zasiedzenie, bo jak wcześniej wspomniano, nie da się nie dostrzec bezpośredniego związku między związaniem żądaniem wniosku (w obu instancjach) od związania zakazem w postępowaniu odwoławczym. Regułą powinno być obowiązywanie zakazu w sytuacjach, w których sąd w danym postępowaniu jest związany wnioskiem. Problem związania wnioskiem w sprawach o zasiedzenie rozstrzygnęła uchwała składu siedmiu sędziów SN z 11 czerwca 2015 r., III CZP 112/14[15], istotnie odwracająca kierunek orzecznictwa w tym zakresie, w myśl której stwierdzenie zasiedzenia własności nieruchomości może nastąpić tylko na rzecz osoby wskazanej przez wnioskodawcę lub innego uczestnika postępowania. Dotyczy to również sytuacji, w której zasiedzenie nastąpiło na rzecz małżonków, co wyraźnie SN przyjął w uchwale z 19 października 2017 r., III CZP 49/17[16], uznając, że stwierdzenie zasiedzenia własności nieruchomości może nastąpić tylko na rzecz osoby wskazanej przez wnioskodawcę lub innego uczestnika postępowania także wtedy, gdy z ich twierdzeń oraz ustaleń sądu wynika, że na skutek zasiedzenia nieruchomość weszła do majątku wspólnego wnioskodawcy oraz jego małżonka, którego wniosek nie dotyczył. W takiej sytuacji sąd powinien jednak zwrócić uwagę uczestników na ewentualną potrzebę zmiany wniosku. Przypomnieć tu godzi się, że w orzecznictwie i literaturze zgodnie przyjmuje się, że przedmiot nabyty przez zasiedzenie wchodzi do majątku wspólnego niezależnie od tego, czy przesłanki do nabycia w drodze zasiedzenia spełniał jeden z małżonków, czy spełniali je obydwoje z nich[17]. W postanowieniach stwierdzających zasiedzenie orzekano je jednak na rzecz obojga małżonków jedynie wówczas, gdy oboje oni spełniali przesłanki do zasiedzenia[18].

W literaturze odnoszącej się wprost do obowiązywania zakazu reformationis in peius w postępowaniu o zasiedzenie godne uwagi jest stanowisko B. Dobrzańskiego[19], który opowiedział się za obowiązywaniem tego zakazu w tych sprawach. Podkreślił on występującą w tych sprawach sprzeczność interesów między „dawnym” a „nowym” właścicielem, co upodabnia te sprawy do spraw z istniejącym sporem, podobnie jak ma to miejsce w postępowaniu procesowym. Za obowiązywaniem zakazu reformationis in peius w postępowaniu o zasiedzenie opowiada się również w nawiązaniu do poglądów B. Dobrzańskiego P. Pogonowski[20]. Podobnie należy zakwalifikować stanowisko J. Misztal-Koneckej[21] ogólnie wskazującej na obowiązywanie zakazu w postępowaniu nieprocesowym, gdy istnieje między stronami sporny stosunek czyniący z nich w istocie strony przeciwne.

Istotną okolicznością, którą nie sposób pominąć przy analizie obowiązywania zakazu reformationis in peius w sprawach o zasiedzenie, jest dość wyraźne przesądzenie obowiązywania tego zakazu w sprawach o rozgraniczenie. W sprawach o rozgraniczenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego dominuje pogląd, że zakaz reformationis in peius w pełni obowiązuje. Pogląd taki Sąd Najwyższy wyartykułował m.in. w postanowieniu z 29 stycznia 2008 r., IV CSK 432/07[22]. Za obowiązywaniem zakazu przemawia zdaniem Sądu Najwyższego przede wszystkim charakter postępowania rozgraniczeniowego, którego celem jest w istocie określenie własności gruntu. W sporze rozgraniczeniowym implicite kryje się swego rodzaju spór o własność jakiejś cząstki nieruchomości sąsiadujących, co do których każdy z właścicieli tych nieruchomości twierdzi, że wchodzi ona w skład jego nieruchomości[23]. Innym argumentem przemawiającym za obowiązywaniem zakazu, jaki przytoczył Sąd Najwyższy, jest to, że do rozgraniczenia może dojść nie tylko w postępowaniu nieprocesowym, lecz także wyjątkowo w postępowaniu procesowym np. w sprawie o wydanie nieruchomości, jeżeli ustalenie przebiegu granic jest potrzebne do rozstrzygnięcia rozpatrywanej sprawy (art. 36 ustawy z 17 maja 1989 r. – Prawo geodezyjne i kartograficzne, Dz.U. z 2005 r., nr 240, poz. 2027 z późn. zm.). Za obowiązywaniem zakazu w sprawach rozgraniczeniowych Sąd Najwyższy opowiedział się również w postanowieniu z 15 kwietnia 2011 r., III CSK 256/10[24]. W sprawie tej sąd okręgowy na skutek apelacji uczestników postępowania, którzy domagali się rozgraniczenia według stanu spokojnego posiadania, zmienił postanowienie sądu pierwszej instancji na ich niekorzyść i dokonał rozgraniczenia według granicy ewidencyjnej. Sąd Najwyższy uznał takie rozstrzygnięcia za naruszające zakaz reformationis in peius (art. 384 w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.). Zdaniem Sądu Najwyższego charakter sprawy o rozgraniczenie sprawia, że w sprawach tych często istnieje ostry konflikt co do przebiegu granicy między właścicielami nieruchomości. Sprawy graniczne należą zatem do kategorii spraw, w których zainteresowani, nawet gdy chodzi o drobne kawałki gruntu, angażują się mocno emocjonalnie, podchodząc też do tych spraw bardzo ambicjonalnie. Postępowania sądowe w tych sprawach układa się tak, iż wykazuje się taką samą sprzeczność interesów między właścicielami sąsiednich gruntów oraz wzajemne przeciwstawne uzależnienie ich „korzyści” i „niekorzyści” jak w normalnym sporze rozstrzyganym w procesie. A zatem istotne w ocenie Sądu Najwyższego jest dla oceny obowiązywania zakazu istnienie przeciwstawnych stron sporu. Jak się zdaje, za obowiązywaniem zakazu Sąd Najwyższy opowiedział się również w postanowieniu z 13 marca 2013 r., IV CSK 477/12[25]. W tej sprawie Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną uczestników, która jako jeden z zarzutów formułowała zarzut obrazy art. 384 w związku z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez uznanie, że w sprawie o rozgraniczenie obowiązuje zakaz reformationis in peius. Można zatem przyjąć, iż obowiązywanie zakazu w sprawach o rozgraniczenie jest akceptowane w orzecznictwie i ma cechy trwałości. Wyjaśnienia wymaga, dlaczego pogląd o obowiązywaniu zakazu w sprawach o rozgraniczenie jest relewantny przy rozważaniach dotyczących jego obowiązywania w sprawach o zasiedzenie. Związek między obydwoma postępowaniami odnajdujemy w kryteriach rozgraniczenia, a pierwszym z trzech hierarchicznych kryteriów rozgraniczenia nieruchomości zakodowanych w art 153 k.c. jest stan prawny granicy rozgraniczanych nieruchomości[26]. W ramach zaś tego stanu prawnego sąd dokonujący rozgraniczenia uwzględnia również stan prawny powstały wskutek zasiedzenia przygranicznego pasa gruntu. Ostatnio wyraźnie taki pogląd Sąd Najwyższy wyraził w postanowieniu z 26 lipca 2017 r., III CSK 279/16[27], gdzie odwołując się do wcześniejszego orzecznictwa[28], przyjął, że w sprawie o rozgraniczenie nieruchomości sąd – ustalając stan prawny granic – z urzędu uwzględnia zasiedzenie przygranicznych pasów gruntu. Istotą tego poglądu jest pewna pragmatyczność wskazująca na cechy tegoż przygranicznego pasa gruntu, przez który zdaniem SN należy rozumieć zazwyczaj wąskie pasmo ziemi przylegające do geodezyjnej – katastralnej lub ewidencyjnej – granicy nieruchomości, posiadane przez właściciela nieruchomości sąsiedniej z naruszeniem tej granicy w sposób prowadzący do nabycia własności tego pasma przez zasiedzenie (art. 172 i nast. k.c.) i swoistego przyłączenia go do tej nieruchomości. W praktyce, jak podnosi SN, niejednokrotnie pasmo to bywa wyraźnie oznaczone na gruncie widocznymi znakami, np. ogrodzeniem, naturalnym ukształtowaniem terenu, uprawami, zabudowaniami itp. Przyjęcie obowiązywania zakazu w postępowaniu rozgraniczeniowym przy obowiązku sądu badania z urzędu przesłanek zasiedzenia co do przygranicznego pasa prowadziło do pewnej realnej sprzeczności co do związania zakazem przy instytucji zasiedzenia, w zależności od tego czy chodziło o zasiedzenie w sprawie o zasiedzenie, czy o zasiedzenie uwzględniane w ramach postępowania rozgraniczeniowego. Niewątpliwie trafny jest kierunek zmierzający do jednolitego traktowania związania zakazem przy orzekaniu o zasiedzeniu niezależnie od rodzaju sprawy, w której to następuje, tj. czy chodzi o zasiedzenie czy rozgraniczenie, w którym zasiedzenie jest jedynie przesłanką rozstrzygnięcia o ustaleniu granicy między nieruchomościami. Dodatkowym, lecz ważkim argumentem (dostrzeganym też przez SN jak powyżej wskazano) jest też to, że dokonanie rozgraniczenia nieruchomości możliwe jest również w postępowaniu procesowym (z pominięciem fazy administracyjnej). Przesłanki takiego trybu rozgraniczenia reguluje art. 36. ust. 1 ustawy z 17 maja 1989 r. – Prawo geodezyjne i kartograficzne[29], które uprawnia Sąd, przed którym toczy się sprawa o własność lub o wydanie nieruchomości albo jej części, do przeprowadzenia rozgraniczenia, jeżeli ustalenie przebiegu granic jest potrzebne do rozstrzygnięcia rozpatrywanej sprawy. W tym wypadku sąd w orzeczeniu zamieszcza również rozstrzygnięcie o rozgraniczeniu nieruchomości. Nie ulega przy tym wątpliwości, że w procesie sąd będzie związany zakazem reformationis in peius obowiązującym wprost (art. 384 k.p.c.) i w razie np. wadliwego rozgraniczenia dokonanego na korzyść powoda przez sąd pierwszej instancji uwzględniającego zasiedzenie przygranicznego pasa gruntu nie będzie dopuszczalna zmiana wyroku na jego niekorzyść bez wniesienia apelacji przez pozwanego. W konsekwencji uznać należy, iż w przypadku postępowania rozgraniczeniowego zakres obowiązywania zakazu powinien być identyczny niezależnie od tego, czy rozgraniczanie następuje w postępowaniu nieprocesowym czy procesowym. Logiczną zaś konsekwencją związania zakazem reformationis in peius w postępowaniu rozgraniczeniowym, gdzie bardzo często podstawą rozgraniczenia jest właśnie nowy stan prawny wywołany zasiedzeniem przygranicznego pasa gruntu, jest przyjęcie związania tym zakazem również w postępowaniu o zasiedzenie.

Kończąc przegląd poglądów doktryny i orzecznictwa w zakresie obowiązywania zakazu reformationis in peius w sprawach o zasiedzenie, dostrzec wypada, że aktualnie Sąd Okręgowy w Olsztynie przedstawił Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne wprost zmierzające do uzyskania stanowiska Sądu Najwyższego w trybie art. 390 § 1 i 2 k.p.c. co do obowiązywania zakazu reformationis in peius w sprawach o zasiedzenie[30]. Wprawdzie z uzasadnienia sformułowanego zagadnienia prawnego wynika, że sąd okręgowy w okolicznościach rozpoznawanej sprawy powziął wątpliwości, czy może zmienić datę, w jakiej upłynął termin zasiedzenia, jeżeli wynik postępowania przed tym sądem doprowadzi go do odmiennych ustaleń w tym zakresie w stosunku do ustaleń sądu pierwszej instancji, to ewentualna odpowiedź na to pytanie wymagać będzie znacznie szerszych rozważań. Zmiana bowiem daty, w jakiej następuje zasiedzenie, pociągać może za sobą również konieczność stwierdzenia nabycia zasiedzenia na rzecz innej osoby, jeżeli doszło do zmiany posiadacza. Jak zaś to wyżej przytoczono, w aktualnym orzecznictwie[31] wyklucza się możliwość stwierdzenia zasiedzenia na rzecz innej osoby niż wskazanej we wniosku lub żądaniu uczestnika postępowania. Nie przesądzając sposobu rozstrzygnięcia przedmiotowego zagadnienia prawnego przez Sąd Najwyższy w sprawie III CZP 1/18 (jeżeli SN w ogóle stwierdzi istnienie przesłanek do podjęcia uchwały w trybie art. 390 § 1 k.p.c.), trzeba zauważyć, że orzecznictwo samego Sądu Najwyższego z ostatnich lat oraz doktryna dają zdecydowanie bardziej relewantne argumenty przemawiające za obowiązywaniem tego zakazu w sprawach o zasiedzenie.

III. Próba podsumowania

Zakaz reformationis in peius pełni w istocie tylko jedną funkcję, a mianowicie funkcję gwarancyjną, że strona własnym działaniem procesowym polegającym na wniesieniu środka odwoławczego nie doprowadzi do pogorszenia swojej sytuacji określonej zaskarżonym orzeczeniem. Realizacja tej funkcji możliwa jest jedynie wtedy, gdy strona nie ma wątpliwości, że objęta jest taką gwarancją procesową. Brak pewności w tym zakresie będzie powodował szczególnie niepożądane skutki dwojakiego rodzaju. Po pierwsze strona niemająca pewności, czy jest chroniona zakazem, z obawy przed utratą korzystnej dla siebie części rozstrzygnięcia w ogóle nie wniesie apelacji nawet od jawnie wadliwego orzeczenia, a uprawomocnienie się takiego orzeczenia nie leży ani w interesie strony, ani w interesie wymiaru sprawiedliwości. Po drugie wniesienie apelacji przez stroną błędnie uznającą, że zakaz obowiązuje w jej sprawie, może ją narazić na utratę korzystnego orzeczenia i osłabić jej poczucie sprawiedliwości i pośrednio też zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. Stan niepewności, który czyni daną gwarancję procesową iluzoryczną, może być rozpatrywany również w kategoriach dostępu do środka odwoławczego gwarantowanych w art. 13 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności sporządzonej 4 listopada 1950 r. w Rzymie[32] i art. 176 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r.[33]

Uprawniony jest pogląd, iż przypisanie spraw o zasiedzenie do trybu (postępowania) nieprocesowego ma charakter formalno-pragmatyczny, a nie jest związane z brakiem istnienia sporu w tych sprawach, który nie zawsze musi w nich występować. Z jednej strony wynika to z porządkującego charakteru tych spraw prowadzących w istocie do ustalenia (uregulowania własności nieruchomości) aktualnego właściciela i ujawnienia go w księdze wieczystej[34]. Ten charakter porządkujący jest szczególnie widoczny, gdy spór nie występuje, np. gdy podstawę zasiedzenia stanowi niesporna, nieważna umowa sprzedaży i gdzie zbywca z tej umowy nie kwestionuje okoliczności faktycznych prowadzących do zasiedzenia. Z drugiej strony przypisanie tych spraw do trybu nieprocesowego było skutkiem tego, że często nie dałoby się w sprawie o zasiedzenie dokonać podziału dychotomicznego stron, przyjmując za kryterium tego podziału stosunek do wniosku. W sprawie o zasiedzenie przedmiotem badania sądu musi być bowiem okres kilkudziesięciu lat poprzedzających datę zasiedzenia, co generuje często nieprzewidywalny z góry krąg uczestników (z reguły spadkobierców pierwotnych właścicieli lub następców prawnych samoistnego posiadacza) w różnym stopniu zainteresowanych udziałem w tej sprawie i jej wynikiem mimo posiadania definiowanego formalnie interesu prawnego do udziału w danej sprawie w rozumieniu art. 510 § 1 k.p.c. Ten porządkujący charakter nie zanika wprawdzie, lecz staje się drugoplanowy w spornych sprawach o zasiedzenie, które częstokroć są, „bardziej sporne” niż sprawy rozpoznawane w procesie, i dla których tryb procesowy wydawałby się nawet właściwszy. W sprawach o zasiedzenie spór może dotyczyć zarówno charakteru posiadania, osoby i rodzaju wiary posiadacza, jak i okresu posiadania, a zatem spornych pól jest niemało.

Opowiadając się jednoznacznie zdecydowanie za tym nurtem literatury prawniczej i orzecznictwa, który przyjmuje obowiązywanie zakazu reformationis in peius w sprawach o zasiedzenie, można wskazać dalsze istotne moim zdaniem argumenty. Relewantnym argumentem w tym zakresie jest także i to, że zawsze obowiązywanie zakazu zależy od przeciwnika procesowego. W istocie bowiem zakaz chroni tylko warunkowo, a wniesienie apelacji przez przeciwnika procesowego zakaz ten niweczy. Przy bliższym spojrzeniu trzeba zatem dostrzec, że uznanie przez sąd nieobowiązywania zakazu to zastępowanie przeciwnika procesowego i tym samym sui generis ograniczenie czynności dyspozytywnych jego jako strony. Decyzja o niewnoszeniu apelacji jest niewątpliwie czynnością dyspozytywną strony, skoro cofnięcie apelacji jest taką czynnością. Uprawniony jest pogląd, iż w postępowaniu cywilnym strona postępowania może być ograniczona w dokonywaniu w toku postępowania czynności dyspozytywnych tylko wyjątkowo i tylko wtedy, gdy istnieje wyraźny przepis nakazujący sądowi czynność taką skontrolować[35]. W postępowaniu odwoławczym zakres kontroli czynności dyspozytywnych jest jeszcze mniejszy, a w orzecznictwie spotkać można pogląd, iż cofnięcie apelacji w postępowaniu zwykłym (391 § 2 k.p.c.) w ogóle nie podlega kontroli sądu[36]. Ograniczenie czy właściwiej rzecz ujmując kontrola czynności dyspozytywnych stron w Kodeksie postępowania cywilnego z reguły wiąże się z ich słabszą pozycją[37]. W zwykłym postępowaniu cywilnym procesowym czy nieprocesowym nie ma potrzeby wzmożonego nadzoru sądu nad czynnościami stron, a jego ingerencja powinna mieć miejsce wyjątkowo.

Podnosi się często w zakresie obowiązywania zakazu reformationis in peius w postępowaniu nieprocesowym[38], że za jego wyłączeniem przemawiać może istnienie interesu publicznego w sposobie rozstrzygnięcia sprawy, nawet jeżeli do jej wszczęcia doszło na wniosek strony. Dominacja zatem w danym postępowaniu nieprocesowym interesu publicznego w rozstrzygnięciu sprawy z reguły powinna przemawiać za wyłączeniem lub co najmniej istotnym ograniczeniem stosowania zakazu reformationis in peius. Można oczywiście wyobrazić sobie takie sprawy o zasiedzenie, gdzie nasilenie interesu publicznego będzie znaczne (np. zasiedzenie nieruchomości mającej znaczenie dla istotnej z punktu widzenia interesów i zadań państwa czy jednostki samorządu inwestycji), jednak z reguły w sprawie o zasiedzenie nie występuje w ogóle interes publiczny przemawiający za rozstrzygnięciem na korzyść jednej ze stron, a co najwyżej interes w samym uporządkowaniu (zaktualizowaniu) stanu własności danej nieruchomości, co służy pośrednio bezpieczeństwu obrotu. Nie da się zatem wyłączenia zakazu reformationis in peius w sprawach o zasiedzenie uzasadnić istnieniem interesu publicznego w przeważającej liczbie spraw.

Za obowiązywaniem zakazu w sprawach o zasiedzenie przemawia natomiast występujący w co najmniej części tych spraw istotny spór nadający im charakter spraw stricte procesowych, które jedynie z woli ustawodawcy rozpoznawane są w nieprocesie, a których przebieg sporu i materia nie różnią się istotnie lub w ogóle od postępowania procesowego. Skoro zatem materia sprawy i istniejący spór statuują te sprawy podobnie jak spór toczący się w procesie, to art. 384 k.p.c. stosowany powinien być poprzez art. 13 § 2 k.p.c. bez istotnych modyfikacji. W pełni jest zatem uprawniony pogląd, że w sprawach nieprocesowych, których sporny charakter zbliża je do postępowania procesowego, a sprawa o zasiedzenie bez wątpienia taką jest, zasadą powinno być obowiązywanie w nich zakazu reformationis in peius i to w zbliżonym (mutatis mutandis) do procesu rozumieniu istoty tej instytucji.

Kolejnym – nieco przekornym – argumentem wspierającym pogląd o obowiązywaniu zakazu w sprawach o zasiedzenie jest to, że zakaz ten nie obowiązuje i to nawet w postępowaniu procesowym w przypadkach, gdy co do danej kwestii sąd zobowiązany jest orzec z urzędu, a zatem nawet bez zgłoszenia stosowanego żądania[39]. Podobnie rzecz wygląda w sprawach toczących się w postępowaniu nieprocesowym, jeżeli postępowanie to wszczęto z urzędu[40]. A contrario skoro wszczęcie postępowania w sprawie o zasiedzenie wymaga wniosku zainteresowanego (art. 609 § 1 k.p.c.), a zatem nie może być wszczęte z urzędu, nie ma podstaw do wyłączenia obowiązywania zakazu.

Mocnym argumentem za obowiązywaniem zakazu w sprawach o zasiedzenie jest też wyklarowany ostatnio nurt orzecznictwa Sądu Najwyższego akcentujący związanie żądaniem wniosku zwłaszcza poprzez wykluczenie możliwości stwierdzenia zasiedzenia na rzecz innej osoby niż tej, co do której sformułowano wniosek[41].

Podobne znaczenie ma w tym zakresie nurt orzecznictwa statuujący obowiązywanie zakazu w sprawach o rozgraniczenie, w których bardzo często przesłanką orzekania – w ramach pierwszego kryterium rozgraniczenia (stanu prawnego) – jest stwierdzenie zasiedzenia przygranicznego pasa gruntu[42]. Nie powtarzając wcześniejszych rozważań dotyczących tej kwestii, trzeba skonstatować, że nie może być właściwy stan, w którym w przypadku zasiedzenia w postępowaniu o zasiedzenie zakaz by nie obowiązywał, a jednocześnie w przypadku zasiedzenia stanowiącego przesłankę rozstrzygnięcia w sprawach o rozgraniczenie zakaz taki by obowiązywał.

Powyższy wywód prowadzi do wniosku, iż brak jest ważkich, relewantnych argumentów uzasadniających wyłączenie obowiązywania zakazu reformationis in peius w sprawach o zasiedzenie.

Bibliografia

Adamczuk A., Pruś P., Radwan M., Sieńko M., Stefańska E., Manowska M. (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, Warszawa 2015.

Dobrzański B., Wybrane zagadnienia proceduralne, [w:] Materiały Szkoleniowe Centralnego Zaocznego Studium Prawa Cywilnego, Rodzinnego i Opiekuńczego oraz Prawa Procesowego, cz. 3, Katowice 1969.

Ignatowicz J., Piasecki K., Pietrzykowski J., Winiarz J., Pietrzykowski J. (red.), Kodeks rodzinny i opiekuńczy z komentarzem, Warszawa 1990.

Korzan K., Postępowanie nieprocesowe, Warszawa 1987.

Marciniak A., Piasecki K. (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, Warszawa 2014.

Misztal-Konecka J., Zakaz reformationis in peius w polskiej procedurze cywilnej wobec tradycji prawa rzymskiego, „Zeszyty Prawnicze” 1/2014.

Piasecki K., Orzekanie ponad żądanie w procesie cywilnym, Warszawa 1975.

Pogonowski P., Zakaz reformationis in peius w postępowaniu cywilnym, Warszawa 2004.

Rudnicki S., Komentarz do Kodeksu cywilnego, księga druga, własność i inne prawa rzeczowe, Warszawa 1996.

Siedlecki W., Postępowanie nieprocesowe, Warszawa 1988.

Szymanowski M., Zakaz reformationis in peius w postępowaniu nieprocesowym, „Przegląd Sądowy” 1/2016.

Wiśniewski T., [w:] System prawa procesowego cywilnego – środki zaskarżenia, Ereciński T., Gudowski J. (red.), t. III, cz. 1, Warszawa 2013.

Zieliński A., Kodeks postępowania cywilnego – komentarz, Warszawa 2012.

[1]  Ustawa z 17 listopada 1964 r. Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U z 2018 r., poz. 155 t.j. z późn. zm.); dalej jako k.p.c.

 

[2]  Por. A. Zieliński (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, wyd. 6, C.H.Beck, Warszawa 2012, s. 62, teza 9; postanowienie Sądu Najwyższego z 30 kwietnia 1997 r., III CKU 22/97 OSNC 1997/9/139, „Monitor Prawniczy” 1998/2/65 i inne.

 

[3]  Por. postanowienie z 22 czerwca 2010 r., IV CZ 42/10.

 

[4]  Por. P. Pogonowski, Zakaz reformationis in peius w postępowaniu cywilnym, Warszawa 2004, s. 179 i n.

 

[5]  Por. postanowienie SN z 18 listopada 1997 r., II CKN 462/97, LEX nr 1227418, podobnie też w postanowieniu SN z 8 września 2006 r., II CSK 87/06, LEX nr 1087231.

 

[6]  Por. postanowienie SN z 8 września 2006 r., II CSK 87/06, LEX nr 1087231.

 

[7]  Por. postanowienie SN z 5 czerwca 2007 r., I CSK 155/07, LEX nr 44264.

 

[8]  Por. postanowienie SN z 12 września 2014 r., I CSK 626/13, LEX nr 1540627.

 

[9]   Por. postanowienie SN z 30 października 2013 r., V CSK 427/12, LEX nr 1396794.

 

[10] LEX nr 1665736.

 

[11] Wypada dostrzec, iż nieobowiązywanie zakazu w sprawach o stwierdzenie nabycia spadku wcale nie było oczywiste, a spór w doktrynie i orzecznictwie został rozstrzygnięty dopiero uchwałą całej Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z 26 października 1973 r. (III CZP 13/73), OSNC 1974, poz. 144.

 

[12] Por. postanowienie SN z 6 lutego 2014 r., I CSK 243/13, LEX nr 1532765.

 

[13] Por. postanowienie SN z 14 listopada 2012 r., II CSK 120/12, LEX nr 1267161.

 

[14] LEX nr 1963384.

 

[15] OSNC 2015/11/127.

 

[16] LEX nr 2374977.

 

[17] Por. J. Ignatowicz, [w:] Kodeks rodzinny i opiekuńczy z komentarzem, J. Pietrzykowski (red.), teza 48, Warszawa 1990, s. 170; uchwała SN z 28 lutego 1978 r., III CZP 7/78, OSNCP 1978, poz. 153.

 

[18] Por. J. Ignatowicz, [w:] Kodeks…, teza 50, s. 171 oraz powołana wyżej uchwała.

 

[19] Por. B. Dobrzański, Wybrane zagadnienie proceduralne, [w:] Materiały Szkoleniowe Centralnego Zaocznego Studium Prawa Cywilnego, Rodzinnego i Opiekuńczego oraz Prawa Procesowego, cz. 3, Katowice 1969, s. 63.

 

[20] Por. P. Pogonowski, Zakaz reformationis in peius w postępowaniu cywilnym, Warszawa 2004, s. 248.

 

[21] Por. J. Misztal-Konecka, Zakaz reformationis in peius w polskiej procedurze cywilnej wobec tradycji prawa rzymskiego, „Zeszyty Prawnicze” 1/2014, s. 108.

 

[22] Por. postanowienie SN z 29 stycznia 2008 r., IV CSK 432/07, LEX nr 492176.

 

[23] SN nawiązał w swoich rozważaniach do postanowienia z 29 grudnia 1949 r., C 1630/49, Zb.Urz. 36/50, P.P. 1950, z. 5–6.

 

[24] Por. postanowienie SN z 15 kwietnia 2011 r., III CSK 256/10, LEX nr 964474.

 

[25] Por. postanowienie SN z 13 marca 2013 r., IV CSK 477/12, LEX nr 1331349.

 

[26] Stwierdzenie stanu prawnego następuje na podstawie postępowania dowodowego, w którym istotne znaczenie mają środki dowodowe w postaci dokumentów urzędowych i prywatnych, które mogą świadczyć o tym, czyją własnością jest określony grunt (akty notarialne, wypisy lub odpisy orzeczeń, dane z ksiąg wieczystych, z ewidencji gruntów i budynków, mapy, plany, szkice i wykazy zmian gruntowych), co nie pozbawia znaczenia innych środków dowodowych przewidzianych w Kodeksie postępowania cywilnego, w tym zeznań świadków, oględzin nieruchomości i opinii biegłych. Por. w tym zakresie: S. Rudnicki, Komentarz do Kodeksu cywilnego, księga druga własność i inne prawa rzeczowe, Warszawa 1996, s. 83; oraz uchwała całej Izby Cywilnej SN z 25 maja 1957 r., I CO 39/56, OSN IV/58, poz. 91.

 

[27] Por. OSNC 2018/4/44.

 

[28] SN odwołał się do: postanowienia SN z 26 kwietnia 1967 r., III CR 424/66, OSNCP 1967, nr 11, poz. 206, wyroku SN z 20 sierpnia 1973 r., III CRN 186/73, niepubl., a także orzeczenia SN z 11 grudnia 1973 r., III CRN 324/73, „Informacja Prawnicza” nr 10–11/1973, poz. 4; por. także uzasadnienia uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 10 lutego 1951 r., C 741/50, OSN 1951, nr 1, poz. 2.

 

[29] Dz.U z 2015 r., poz. 520 t.j. ze zm.

 

[30] Por. sprawa zawisła przed SN III CZP 1/18 dotycząca zgłoszonego zagadnienia prawnego przez SO w Olsztynie w sprawie tego sądu, IX CA 856/17, „Biuletyn Izby Cywilnej Sądu Najwyższego” 2/2018, s. 8–9.

 

[31] Por. przytoczona wyżej uchwała składu siedmiu sędziów SN z 11 czerwca 2015 r., III CZP 112/14, a także z 19 października 2017 r., III CZP 49/17.

 

[32] Dz.U. z 1993 r., nr 61, poz. 284 ze zm.

 

[33] Dz.U. z 1997 r., nr 78, poz. 483 ze zm.

 

[34] Por. art. 35 ust. 1 z 6 lipca 1982 r. ustawy o księgach wieczystych i hipotece (Dz.U. z 2017 r., poz. 1007 t.j. z zm.), nakładający na właściciela obowiązek niezwłocznego złożenia wniosku o ujawnienie swego prawa w księdze wieczystej.

 

[35] Por. np.: art. 18314 § 3 k.p.c., art. 203 §, 4 k.p.c., art. 213 § 2 k.p.c., art. 349 § 2 k.p.c.

 

[36] Por. uchwała SN z 29 maja 2000 r., III CZP 6/00, „Wokanda” 2000/7/6.

 

[37] Por. art. 469 k.p.c., w myśl którego sąd uzna zawarcie ugody, cofnięcie pozwu, sprzeciwu lub środka odwoławczego oraz zrzeczenie się lub ograniczenie roszczenia za niedopuszczalne także wówczas, gdyby czynność ta naruszała słuszny interes pracownika lub ubezpieczonego.

 

[38] Por. M. Szymanowski, Zakaz reformationis in peius w postępowaniu nieprocesowym, „Przegląd Sądowy” 1/2016, s. 70–86.

 

[39] Por. T. Wiśniewski, [w:] System prawa procesowego cywilnego – środki zaskarżenia, T. Ereciński, J. Gudowski (red.), t. III, cz. 1, Warszawa 2013, s. 280–281.

 

[40] Por. K. Korzan, Postępowanie nieprocesowe, PWN, Warszawa 1987, s. 162; J. Misztal-Konecka, Zakaz…, op. cit., s. 108.

 

[41] Por. przytoczone wcześniej uchwały SN: składu siedmiu sędziów SN z 11 czerwca 2015 r., III CZP 112/14, OSNC 2015/11/127, a także z 19 października 2017 r., III CZP 49/17, LEX nr 2374977.

 

[42] Por. m.in. cytowane wyżej postanowienie z 29 stycznia 2008 r., IV CSK 432/07, LEX nr 492176.